Kim jest Tomasz Szmydt? Ucieczka i zarzuty szpiegostwa
Tomasz Szmydt, postać niegdyś związana z polskim wymiarem sprawiedliwości jako sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, stał się bohaterem sensacyjnych doniesień po swojej nagłej ucieczce na Białoruś w maju 2024 roku. Ten nieoczekiwany zwrot akcji wywołał falę pytań o jego motywacje i okoliczności, a polskie służby postawiły mu zarzuty szpiegostwa, co stanowi najpoważniejsze oskarżenie, jakie może spotkać obywatela w kontekście bezpieczeństwa państwa. Jego działanie odczytywane jest przez polskie władze jako akt zdrady, co podkreśla wagę sprawy i potencjalne zagrożenie dla interesów Polski.
Tomasz Szmydt na Białorusi: azyl polityczny i propagandowe programy
Po przekroczeniu granicy z Białorusią, Tomasz Szmydt natychmiast zwrócił się do reżimu Alaksandra Łukaszenki z prośbą o azyl polityczny. Ku zaskoczeniu wielu, jego wniosek został rozpatrzony pozytywnie, a w listopadzie 2024 roku decyzją Łukaszenki otrzymał azyl polityczny. Białoruski reżim nie tylko zapewnił mu ochronę, ale również szybko włączył go w swoje struktury propagandowe. Szmydt stał się twarzą i głosem białoruskiej propagandy skierowanej przeciwko Polsce, aktywnie uczestnicząc w tworzeniu treści mających na celu dyskredytowanie polskiego rządu i podważanie zaufania do polskich instytucji. Jego obecność na Białorusi i aktywność w tamtejszych mediach stanowi jaskrawy przykład wykorzystania byłych obywateli państw sąsiednich przez reżim Łukaszenki do własnych celów politycznych.
Życiorys byłego polskiego sędziego: od sądu do aury szpiega
Droga Tomasza Szmydta od polskiego sędziego do postaci oskarżanej o szpiegostwo i współpracę z reżimem Łukaszenki jest niezwykle złożona. Zanim doszło do jego ucieczki, Szmydt piastował stanowisko sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. W swojej karierze zawodowej miał również dostęp do informacji niejawnych, w tym tych dotyczących NATO, co obecnie budzi szczególne zaniepokojenie w kontekście zarzutów szpiegostwa. Jego działalność nie była wolna od kontrowersji już wcześniej. W 2022 roku został ukarany karą nagany za nękanie dziennikarki, co rzucało cień na jego profesjonalizm. Dodatkowo, co kluczowe w kontekście późniejszych zarzutów, Tomasz Szmydt był współorganizatorem tzw. afery hejterskiej w latach 2018–2019, której celem było dyskredytowanie sędziów. Te wcześniejsze incydenty, w połączeniu z obecnymi wydarzeniami, malują obraz osoby o wątpliwej postawie moralnej i etycznej, która ostatecznie wybrała ścieżkę kolaboracji z obcym państwem.
Działalność i zarobki na Białorusi
Po swojej ucieczce na Białoruś, Tomasz Szmydt szybko odnalazł swoje miejsce w strukturach medialnych kontrolowanych przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Jego nowa rola skupia się przede wszystkim na tworzeniu treści propagandowych, skierowanych do polskiego odbiorcy, co stanowi znaczącą zmianę w porównaniu do jego dotychczasowej kariery prawniczej.
Propaganda i rola w mediach Łukaszenki
Tomasz Szmydt aktywnie zaangażował się w produkcję propagandowego programu w języku polskim, zatytułowanego „Wolne Słowo dla Polski”, nadawanego przez Międzynarodowe Radio Białoruś. Jego praca polega na współtworzeniu scenariuszy, które mają na celu kształtowanie negatywnego obrazu Polski i jej władz w oczach odbiorców. Ponadto, Szmydt został zatrudniony w białoruskiej agencji propagandowej Biełta, co potwierdza jego rolę jako kluczowego narzędzia w białoruskiej wojnie informacyjnej przeciwko Polsce. Jego działania są częścią szerszej strategii Rosji i Białorusi mającej na celu destabilizację regionu i osłabienie pozycji Polski w Europie. Szmydt, wykorzystując swoje dotychczasowe doświadczenie i wiedzę o polskim systemie, staje się cennym nabytkiem dla białoruskiej propagandy, która dąży do podważania zaufania do polskich instytucji i mediów.
Finansowe aspekty nowej kariery
Nowa kariera Tomasza Szmydta na Białorusi wiąże się ze znaczącymi dochodami, które kontrastują z jego wcześniejszymi zarobkami w Polsce. Dane ujawnione przez białoruskie media wskazują, że w 2024 roku zarobił on około 26 000 zł za współtworzenie 110 scenariuszy programu. Natomiast w 2025 roku jego zarobki miały wynieść około 65 500 zł za przygotowanie 273 scenariuszy. Dla porównania, jako sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, Tomasz Szmydt zarabiał miesięcznie około 24 548 zł brutto. Chociaż kwoty zarobione na Białorusi w ujęciu rocznym mogą wydawać się porównywalne lub nawet wyższe, należy pamiętać o kontekście – są to pieniądze pochodzące z działalności propagandowej, finansowanej przez reżim. Te finansowe aspekty jego nowej „kariery” sugerują, że decyzja o ucieczce była motywowana nie tylko chęcią uniknięcia odpowiedzialności za wcześniejsze czyny, ale również perspektywą łatwego zarobku w zamian za lojalność wobec Łukaszenki.
Afera hejterska i powiązania polityczne
Tomasz Szmydt, zanim jeszcze uciekł na Białoruś, był już głęboko uwikłany w polskie życie polityczne i medialne, zwłaszcza w kontekście tzw. afery hejterskiej. Ta sprawa ujawniła jego zaangażowanie w działania mające na celu dyskredytowanie przeciwników politycznych i sędziów, co rzuca nowe światło na jego późniejsze wybory.
Udział w prowokacjach i dostęp do informacji
Szczególnie niepokojące jest potwierdzenie, że Tomasz Szmydt brał udział w prowokacji białoruskich służb, podszywając się pod polskiego dziennikarza. Tego typu działania stanowią klasyczny przykład operacji hybrydowych, mających na celu destabilizację państwa poprzez dezinformację i manipulację. Ponieważ w przeszłości Szmydt miał dostęp do informacji niejawnych, w tym dotyczących NATO, jego obecna współpraca z białoruskimi służbami rodzi poważne obawy o bezpieczeństwo Polski i jej sojuszników. Istnieje ryzyko, że informacje, do których miał dostęp jako polski sędzia, mogły zostać przekazane stronie białoruskiej, co stanowiłoby bezpośrednie zagrożenie. Jego była żona, Emilia Szmydt, również była kluczową postacią w aferze hejterskiej, co sugeruje, że kontrowersyjne działania mogły mieć charakter rodzinnego przedsięwzięcia.
Związki z polityką i Fundacją Polska Prawda
Choć bezpośrednie, udokumentowane związki Tomasza Szmydta z konkretnymi partiami politycznymi w Polsce nie są szeroko opisywane, jego udział w aferze hejterskiej, polegającej na dyskredytowaniu sędziów, implicite wiąże go z pewnym kręgiem politycznym i jego agendą. W kontekście zarzutów o szpiegostwo i ucieczkę na Białoruś, jego powiązania z Fundacją Polska Prawda nabierają nowego znaczenia. Fundacja ta, choć oficjalnie zajmuje się promowaniem prawdy i wolności słowa, w przeszłości była krytykowana za szerzenie dezinformacji i powiązania z kręgami prorosyjskimi. Działalność Szmydta w ramach tej fundacji, a następnie jego przejście do białoruskiej propagandy, sugeruje spójny wzorzec działania, polegający na wykorzystaniu narracji antyestablishmentowych i antyzachodnich do realizacji własnych celów lub celów swoich mocodawców.
Reakcje i konsekwencje w Polsce
Działania Tomasza Szmydta wywołały lawinę reakcji w Polsce, od oficjalnych kroków prawnych po społeczne potępienie. Jego ucieczka i współpraca z reżimem Łukaszenki postrzegane są jako poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i symbol zdrady narodowej.
List gończy i uchylenie immunitetu
W odpowiedzi na ucieczkę i postawione zarzuty, polskie służby podjęły zdecydowane kroki prawne. Tomasz Szmydt jest obecnie ścigany listem gończym w Polsce, co oznacza, że jeśli przekroczy granicę lub zostanie zidentyfikowany na terytorium Polski, zostanie natychmiast zatrzymany. Dodatkowo, w związku z jego działaniami, jego immunitet sędziowski został uchylony, co umożliwiło postawienie mu zarzutów i rozpoczęcie postępowania karnego. Prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego czasowo odsunął go również od orzekania, co było naturalną konsekwencją jego działań. Te kroki formalne podkreślają powagę sytuacji i determinację polskich władz do pociągnięcia go do odpowiedzialności.
Ocena działań i zarzuty o zdradę
Władze polskie, w tym przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, jednoznacznie oceniają działania Tomasza Szmydta jako zdradę. Jego ucieczka na Białoruś, prośba o azyl polityczny i natychmiastowe zaangażowanie w białoruską propagandę są postrzegane jako celowe działanie na szkodę Polski. Prokuratura Krajowa prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na szpiegostwie, co może skutkować wieloletnim więzieniem. Decyzja o uchyleniu immunitetu i wystawieniu listu gończego pokazuje, że polskie państwo traktuje Szmydta jako poważne zagrożenie. Jego przypadek stanowi ostrzeżenie dla innych osób, które mogłyby rozważać podobne działania, podkreślając, że zdrada narodowa nie pozostanie bez konsekwencji.